2 lutego, 9:00 rano, Galeria Zaspa. Zimno. Pada deszcz ze śniegiem. Przed chwilą pani ochroniarz kazała nam sobie iść sprzed wejścia, bo to jeszcze teren galerii i podpisów zbierać nie wolno. Przeszliśmy na parking. Zaczepiamy przechodniów. Prosimy o poparcie dla Komitetu Wyborczego Wyborców Odpowiedzialni-Gdańsk, aby Marek Skiba mógł wystartować w wyborach na prezydenta Gdańska. Ludzie patrzą na nas niechętnie, kręcą głowami. Kartki zamakają, długopisy zamarzają i przestają pisać, ktoś nazwał mnie hieną… Trzy godziny takiej parszywej roboty i mam zaledwie dwadzieścia podpisów, a potrzeba minimum trzy tysiące! Tak wygląda przykładowa historia jednego z wielu trudnych dni osób, które zaangażowały się w kampanię wyborczą Marka. Komitet składał się z kilkunastu osób, które wspólnie ze znajomymi, rodzinami i wsparciem swoich wspólnot prowadziły kampanię wyborczą.

Spotkania z mieszkańcami, wywiady, konferencje prasowe, papiery składane w urzędach, nagrywanie materiałów promocyjnych, aktywność w mediach społecznościowych, dziesiątki tysięcy rozniesionych ulotek, ponad dwieście pięćdziesiąt banerów rozwieszonych po całym mieście itd. Nieprzespane noce, ciągła walka z czasem, stres… ale i nieustająca modlitwa, bez której nie ruszylibyśmy z miejsca i która cały czas razem ze słowem Bożym towarzyszyła pracom grupki szalonych zapaleńców!

Dlaczego napisałem w tytule, że było warto? Plan był prosty: mówić o chrześcijańskich wartościach i piętnować szkodliwe ideologiczne programy gdańskiego magistratu.

Jeżeli uznamy, że drugi człowiek jest obrazem Pana Boga, wówczas szacunek dla tego człowieka będzie skutkował odpowiedzialnością względem niego.”

Rodzice. Chcemy, abyście opiekowali się swoimi dzieciakami. To jest dzisiaj wasze podstawowe zadanie – być blisko swoich dzieci, utrzymywać relację.”

„Staram się żyć Ewangelią. To jest treść naszego życia. Uważamy, że jeżeli będziemy postępować zgodnie z Ewangelią, naprawdę zbudujemy znacznie lepszy świat.”

„Pan Bóg w naszym życiu jest na pierwszym miejscu.”

To nie słowa z kazania w kościele , ani z godziny świadectw. Wypowiadał je nasz kandydat, Marek, podczas wywiadów w mediach: tych prawicowych i lewicowych.

Czy nie chcielibyśmy, żeby taki przekaz płynął z głośników telewizorów i radia i był przytaczany na internetowych portalach informacyjnych? Czy to nie o to cały czas zabiegamy i modlimy się każdego dnia? Aby więcej osób poznało Jezusa i zaczęło żyć zgodnie ze słowami zawartymi w Jego Ewangelii.

Marku, dziękuję Ci raz jeszcze za Twoją decyzję, odwagę, wytrwałość, ofiarę i ogromny trud, jaki podjąłeś. Trud jakże potrzebny w dzisiejszym zagubionym świecie tak łaknącym Dobrej Nowiny!

Dziękuję również wszystkim, którzy w jakimkolwiek stopniu przyczynili się do krzewienia królestwa Bożego w naszej gdańskiej społeczności w czasie trwania tej kampanii. Jak widać ewangelizowanie jest możliwe również poprzez politykę! Ponad dziesięć tysięcy osób powiedziało TAK polityce opartej na wartościach chrześcijańskich i za to chwała Panu!